14 gru 2010

Matka Polka Córki Polki_długo ale ciekawie :)

Zabawkę każdą można kupić – jedynym wysiłkiem jest pojechać do sklepu, wybrać i słono zapłacić. Niektórzy rodziciele podnosząca także wysiłek wyboru takiej zabawki, która będzie jednocześnie zabawką tzw. edukacyjną, albo przynajmniej nie szkodzącą. Dla mnie osobiście ważne jest także, by zabawka była także estetyczna. Podjęłam się karkołomnego zadania pokazywania mojej córce Polce innej estetyki, niż tej serwowanej nam w hipermarketach i reklamach, pojawiających się przed każdą dobranocką i filmem dla dzieci. Niezwykle ważną kwestią jest kolor zabawki. Wychodzę z założenia, że nie ma kolorów brzydkich, nie ma tez kolorów dziewczęcych i chłopięcych – kolory po prostu są i wszystkie są piękne. Kto powiedział, że kolor różowy to kolor dziewczęcy, a niebieski i zielony to chłopięcy? Czy jeśli moja córka będzie „nosiła” się w brązach i zieleniach, a jej zabawki będą żółte, niebieskie i granatowe to straci ona status dziewczęcości? Od „różowej rzeczywistości” niełatwo jest czmychnąć. Sklepowe półki z zabawkami są podzielone na sektory – dziewczyński i chłopięcy. Ten pierwszy tonie w róży, w drugim dominuje zieleń i czerń. Kto to ustalił i co ważniejsze, kto ustalił płeć zabawek? Czy jeśli mój mały bratanek szaleje za wózkiem dla lalek/misiów, to nietaktem jest sprezentować mu takowy? A jeżeli najlepszą zabawką dla mojej córki jest tekturowe pudełko z przywiązanym sznurkiem, służące za samochód/rakietę/autobus/szafę na ubrania itd. – to powinnam się napinać na kupno drogiej, chociaż plastikowej, koniecznie różowej zabawki „made in china”?
Okazuje się, że wysiłku i wydatku związanego z kupnem „cudownej” zabawki można uniknąć, pozostając we własnym ciepłym domu, przy filiżance herbaty, nie przepychając się między tysiącem innych przedświątecznych klientów, nie współtworząc węży kolejek do kasy, nie nadwerężając portfela- zabawkę można zrobić samemu. A kiedy dziecię jest dostatecznie „dorosłe” można je włączyć w proces twórczy. Ileż to zabawy! Kawałek starej bluzki, kwiecista sukienka po cioci Helence (zastanów się jednak dobrze zanim ją potniesz, bo retro dzisiaj w modzie), igła, nitka, trochę kolorowych włóczek, a ponad wszystko dobry pomysł! Rach ciach – przytulanka gotowa! A jaka to satysfakcja dla rodzica. A jaka dla dziecia!
A jeśli ktoś jednak preferuje opcje zakupową to warto podejść do tematu niestandardowo i zabawek szukać tam, gdzie teoretycznie nigdy byśmy ich nie znaleźli. Zapomniana już dzisiaj cepelia oferuje w niskich cenach pięknie zdobione, ekologiczne, a w dodatku edukujące zabawki – drewniane gry, koniki na biegunach, samolociki, legendarne pukawki z korkiem czy komplety do wypieków (mini tłuczki, wałeczki, deski do krojenia itp). Cudo! Zero cepelii w zabawkach z cepelii!
Nie tak dawnym moim odkryciem jest też alfabet CANCA. Próżno w nim szukać kartek książkowych. Za to całe składa się z ładnie ozdobionych tabliczek- każda literka to inna tabliczka z kieszonka na fotografie, rysunek, wycinek z gazety. Fy jak fortepian, By jak Babcia Basia. Fotka do kieszonki i nic tylko uczyć się bawiąc. Alfabet polecam rodzicom nawet bardzo małych dzieci – zanim zaczniemy uczyć dziecia Abecadła, można przecież wprowadzać je w świat kolorów. Tabliczki bowiem są we wszystkie kolory świata – bo przecież łosoś to ryba a nie kolor. Poza standardowym czerwonym, białym i czarnym, są szarości, brązy i fiolety. Canca dostępna w Internecie! www.canca.pl
W ogóle Internet choć izoluje nas od bezpośredniego kontaktu z człowiekiem, to z drugiej strony daje możliwość i czas na kontakt z najważniejszym człowiekiem- własnym dzieckiem i reszta rodziny. Bo zamiast spędzić godziny w atmosferze „zakupowego obłędu” – klękasz, płacisz i prezent sam do Ciebie dojeżdża. W tym czasie można iść na sanki lub lodowisko – wszak aura sprzyja.
Ale kiedy już przypiera do muru chęć współtworzenia kultury konsumpcyjnej pędzę do „Wiatrakowego Pola”. To sklep, który w Białymstoku prowadzi jedna z organizacji pozarządowych – stowarzyszenie pomocowe. Wspominam o tym, bo to przyjemna świadomość, że korzyść z twoich zakupów ma także ktoś potrzebujący.
„Wiatrakowe Pole” to pchli targ pod dachem. Znajdziesz tam łóżko dla dziecka ( dla siebie także), kolorowy dzbanuszek, buty narciarskie, grę planszową i rowerek.
Ja „upolowałam” tam (bo zakupy w „Wiatrakowym” noszą formę łowów- co złowisz to Twoje) – piękny trzykołowy rowerek – 20 zł, 6 gier planszowych – razem 20 zł, dzierganego miśka – 1 zł, wełnianego królika w spodniach – 2 zł. Uczucie satysfakcji – bezcenne!
Matka Polka Córki Polki

9 gru 2010

eko booki !

ekologia-dla-najmlodszych
takie coś znalazłam i tu zamieszczam, bo myślę, że bardzo nowatorskie, a tak potrzebne! Seria ekologicznych książek dla dzieci "Dbamy o naszą planetę. Nie sami – z rodzicami!" na portalu femia.pl, który zresztą też polecam :) Gosia K-O

8 gru 2010

bardziej dodatki niż zabawki

Natalia poleciła taki link: babyid
to bardziej dodatki do pokuju niż zabawki, ale to też pomysł na prezent :)

kilka zabawek i książeczek prosto z Olsztyna od Karoliny :)

Postanowiłam chociaż wirtualnie przyłączyć się i podzielić tym co mi do głowy przychodzi :) Na pierwszym miejscu umieszczam książki, były, są i będą zawsze w moim życiu i mam nadzieję, że wkrótce mój synek także je pokocha.

Mój "namber łan" :
kawał dzieciństwa, powraca w szkole, a czasem niespodziewanie i w życiu codziennym, jakiś cytat, skojarzenie, teraz coraz częściej, dzięki synkowi. Podobno od lat 4-6, a nawet niektóre wiersze figurują chyba jako lektura szkolna. Ja ośmielam się stwierdzić że nie jest za wcześnie i za późno na te zabawne wierszyki :). 

Lokomotywa-i-inne..._Julian-Tuwimkto z nas tego nie zna? Plus legendarne ilustracje J.M.Szancera

Przepiękna historia, może zauroczyć nie tylko dziecko, ale i rodziców.

Tym razem coś dla małego uszka:
Przepiękne kołysanki, w najlepszym stylu. mój synek ma prawie 5 miesięcy, słuchamy ich co wieczór i naprawdę widać jak je lubi. Myślę, że i rodzice polubią je z łatwością. POLECAM gorąco.

"To se ne wrati" mawiają nasi sąsiedzi, a jednak czasem "se wrati". Kochane Muminki, plus magiczny głos Gustawa Holoubka - narratora, wśród aktorów legendarna Ryszarda Hanin, wspaniałe piosenki, a wśród nich śpiewana przez Krystynę Prońko "Senna Kołysanka" - najpiękniejsza jaką słyszałam.

Co do zabawek, czasem zaglądam na te strony i szukam inspiracji :

7 gru 2010

książka: Miasteczko MAMOKO 1,5+

tym razem książka.
podobno jest od 3 do 6 lat (tak wyczytałam w jakiejś recenzji), ale moje dziecię - Pol (rok i dziewięć) ogląda książeczkę z przejęciem od kiedy ją sobie z półki wyciągnął w księgarni parę miesięcy temu.
nie ma słów w książce. za to na każdej "rozkłądówce" jest mnóstwo zwierzątek w różnych sytuacjach w mieście Mamoko. każda postać ma swoją własną historię, którą można prześledzić strona po stronie. postaci jest kilkanaście albo więcej, więc oglądanie i opowiadanie trwa w nieskończoność. polecam!

5 gru 2010

owoce z materiału - IKEA (cena ok. 20 zł)

od maluchów, które już chwytają  po ... ho ho ho, nawet ja bym się z chęcią w sklep zabawiła!
bardzo podoba mi się pomysł uszycia z materiału owoców, warzyw i słodyczy (też są!).
mój półtoraroczny syn Pol chętnie udawał, że gryzie banana bądź arbuza, które to owoce w rzeczywistości dobrze znał. a ja pierwszy raz widziałam jak Młody coś robi "na niby" :)
owoce w IKEA